Inflacja CPI w USA przyspieszyła w marcu do 1,5% do 1,9% r/r (konsensus 1,8%).
W tym samym czasie inflacja bazowa spowolniła do 2,0% z 2,1% r/r. Powodem silniejszych wzrostów inflacji są paliwa, natomiast nieoczekiwane obniżenie inflacji bazowej to spadek na cenach odzieży i obuwia, które uległy korekcie po wcześniejszych wzrostach. Widać, że inflacja nie zwalnia tempa i niektóre komponenty spokojnie osiągają nowe maksima. Dzisiejszy odczyt inflacji PPI za marzec r/r 2,2% vs. oczekiwania 1,9% utwierdza nas tylko w tym, że pewne napięcia inflacyjne po prostu się utrwalają. Z wczorajszych „minutek” FED-u wynika, że członkowie FOMC raczej skupiać się będą na sygnałach ze słabnącej gospodarki aniżeli przejmować się inflacją na bardzo wczesnym etapie. Ostatnie sygnały ze strony Chin są dość stonowane – widać, że jest jakaś obawa co do końcowych ustaleń handlowych z USA. As w rękawie ostatecznie pozostanie po stronie chińskiej bo spadki na giełdach, które na pewno pojawią się jeśli rozmowy skończą się chwilowym fiaskiem, bardzo będą niepokoić Trumpa. Wydaje się, że nawet jeśli ze strony negocjacji nie przyjdą dobre powody na spadki na giełdach to w najbliższym czasie można się spodziewać korekty w górę rynkowych stóp procentowych na obligacjach amerykańskich. A to połączone z czasowym umocnieniem się USD będzie dobrym powodem na korektę na rynkach akcji.