Dzisiejszy dzień okazał się kontynuacją panującego w ostatnich dniach sentymentu. Od samego początku notowań główne indeksy w Europie miały problem z inicjacją jakiegokolwiek ruchu wzrostowego, co przełożyło się na niemalże całodniowe opadanie na coraz niższe poziomy. Nie inaczej wygląda sytuacja na warszawskiej GPW – przy czym parkiet przy Książęcej jest jednych z tych na których spoczywał większy ciężar podaży. Ostatecznie grupujący największe spółki WIG20 przecenił się o 2,46%, mWIG40 o 1,38%, a sWIG80 o 0,94%. Obrót nie należał dziś co prawda do szczególnie wygórowanych, na całym rynku było to tylko 697 mln, niemniej atmosfera nie zachęca do handlu.
Jeszcze przed rozpoczęciem notowań w Europie opublikowany został finalny odczyt indeksu PMI z Japonii, gdzie wbrew wcześniejszym szacunkom wzrostu indeksu do 49,5 pkt. finalnie jest to 50,2pkt. – zatem wzrost powyżej bariery 50 pkt. Z Niemiec napłynęła do nas natomiast dynamika zamówień w przemyśle, która delikatnie mówiąc, nie należy do szczególnie optymistycznej. W marcu jest to bowiem spadek zamówień o 6%, przy czym prognozy zapowiadały spadek tylko o 5,4% – przypomnijmy miesiąc wcześniej był to spadek aż o 8,1% (korekta z -8,4%). Publikacja nie pomogła oczywiście indeksowi DAX, który w finalnym rozrachunku przecenił się dziś o 1,6%. Biorąc pod uwagę ok 15% zysk liczony od początku roku – jest jeszcze z czego oddawać.
Środowy kalendarz makroekonomiczny również nie należy do szczególnie obszernych. Warto zwrócić uwagę jedynie na dwie publikacje – pierwsza to bilans handlu zagranicznego Chin. Prognozy zapowiadają spadek dynamiki eksportu z 14,2% do tylko 2,3%, natomiast importu wzrost dynamiki z -7,6% do -3,6% (zatem w dalszych ciągu był by to spadek). Druga to dynamika produkcji przemysłowej Niemiec – w tym wypadku zapowiadany jest spadek produkcji o 0,5% w ujęciu miesięcznym. O godzinie 13:30 warto również z pewnością przysłuchać się wystąpieniu szefa ECB Mario Draghiego.