Po bardzo burzliwym ostatnim dwutygodniowym okresie, wtorkowe notowania przyniosły nieco uspokojenia. Trudno tu jednakże mówić o poprawie sytuacji – w dalszym ciągu na rynkach panuje mało przyjemna atmosfera. Końcowe wyniki również nie wyróżniają się niczym szczególnym: w finalnym rozrachunku główne parkiety oscylują w okolicach poziomów odniesienia z wczoraj. Nie inaczej prezentuje się sytuacja w Warszawie, gdzie WIG20 zakończył dzień z wynikiem – 0,37%. Obrót na całym rynku wyniósł dziś 892 mln.
Dzisiejsze publikacje makroekonomiczne z pewnością nie były czynnikiem, który mogłyby pomóc rynkom w zażegnaniu niedźwiedziego klimatu. Spośród nielicznych odczytów czysto informacyjnie warto zwrócić uwagę jedynie na dwie pozycje. Pierwsza to sytuacja na nowozelandzkim rynku pracy, gdzie stopa bezrobocia spadła w II kwartale z 4,2% do 3,9% – jest to zatem bardzo dobry wynik szczególnie, że prognozy zapowiadały wzrost stopy do 4,3%. Drugą publikacją jest dynamika zamówień w niemieckim przemyśle, gdzie w czerwcu ukazał się 2,5% wzrost zamówień (w ujęciu miesięcznym) – jest to również wynik lepszy od oczekiwań rynkowych, które zapowiadały wzrost tylko o 0,4% (poprzednio odnotowany został spadek o 2,0%).
Środowy kalendarz makroekonomiczny nie prezentuje się szczególnie interesująco. Z publikacji dotyczących Europy warto jedynie zwrócić uwagę na dynamikę produkcji przemysłowej Niemiec (dane za czerwiec 2019), bilans handlu z zagranicą Francji oraz z Wielkiej Brytanii Indeks cen nieruchomości – Halifax. Dodatkowo, poznamy również decyzję indyjskiego banku centralnego odnoście poziomu stóp procentowych oraz Z USA jak co tydzień – zmianę zapasów paliw.