Pierwszy dzień drugiego tygodnia tego roku zaczęliśmy z mocnym przytupem. Przede wszystkim cieszy wzrost obrotów, choć trzeba przyznać, że poprzedni tydzień też nie wypadł źle. Co istotne to obserwowana ostatnio szerokość rynku oraz rosnące obroty mogą świadczyć o większym zainteresowaniu naszym rynkiem przez inwestorów zagranicznych. Gdy dodamy do tego szansę na osłabianie dolara początek 2020 roku wygląda coraz bardziej obiecująco. Finalnie WIG20 wzrósł o 1,22% będąc tym samym trzecim, po tureckim i estońskim, najsilniejszym indeksem Europy. Jeszcze lepiej wygląda to gdy spojrzymy na niemiecki DAX który stracił 0,24%, czy francuski CAC40 ze spadkiem 0,02%. Jedynie FTSE100 dotrzymało nam kroku rosnąc 0 0,39%. Troszkę słabiej wypadły mniejsze spółki gdyż mWIG40 urósł 0,21%, a sWIG80 jedynie 0,14%. Wato jednak pamiętać, że w ciągu tych kilku dni nowego roku WIG20 dopiero dzisiaj przebił 2% wzrost, podczas gdy mWIG40 i sWIG80 są powyżej 3%.
Patrząc szerzej na ostanie zachowanie naszego rynku można odnieść wrażenie, że próbujemy nadrobić zaległości z poprzedniego roku. Podczas gdy spływające dane makroekonomiczne wskazują na pogarszanie się światowej koniunktury, gdy twarde dane makro szorują po dnie, nasza giełda dzielnie prze na północ. Najlepszym przykładem pogarszających się odczytów jest brytyjskie PKB. W listopadzie spadło o 0,3%, w skali roku rosnąc jedynie o 0,6%. Można jednak wysnuć teorię, że kiedy jest już coraz gorzej to za chwilę będzie lepiej, a wtedy na kupowanie akcji może być za późno. Może w tym szaleństwie jest metoda?
Piotr Banasiewicz, Private Wealth Consulting.