Wirus przyćmił ważne dane. Przez ostatnie dni na każdym portalu internetowym możemy przeczytać przynajmniej kilka artykułów na temat koronawirusa. Co chwilę dochodzą do nas nowe informacje o kolejnych zachorowaniach i śmiertelnych przypadkach. Ich liczba wciąż rośnie, a do tego wirus rozprzestrzenia się na kolejne kraje. Osoby, które miały zaplanowane podróże zagraniczne zachodzą w głowę – jechać czy nie jechać? Czasem można zmienić kierunek podróży, ale gdzie teraz jest bezpiecznie? Biura podróży tracą klientów, a przewoźnicy odwołują loty w najbardziej zagrożone chorobą COVID-19 regiony. Spadek zainteresowania turystyką i załamanie wymiany handlowej z Chinami może mieć bolesne skutki nie tylko dla Państwa Środka. Na dzisiaj straty przedsiębiorstw są trudne do oszacowania. Podczas szczytu G-20, który odbył się w sobotę Kristalina Georgieva dyrektor zarządzająca Międzynarodowego Funduszu Walutowego powiedziała, że wirus prawdopodobnie obniży o 0,1 punktu procentowego globalny wzrost w 2020 roku. Natomiast chińskie BPK spadnie do 5,6%, czyli o 0,4 punktu procentowego mniej niż w styczniowej prognozie MFW.
Wszystkie te informacje odwróciły uwagę inwestorów od dwóch istotnych wydarzeń dotyczących Stanów Zjednoczonych. Pierwszy to publikacja wyników PMI, które wskazują na spowolnienie. Odczyty indeksów były dużo gorsze od oczekiwań i od poprzednich miesięcy. PMI usługowy spadł z 53,4 do 49,4 i tym samym zbliżył się do poziomu z początku 2016 roku. Indeks odpowiedzialny na przemysł również odnotował spadek choć trochę mniejszy bo z 51,9 do 50,8. Spowolnienie w usługach jest o tyle znaczące, że stanowią one dwie trzecie amerykańskiego PKB.
Drugim ważnym wydarzeniem w USA to wybory prezydenckie. W ostatnią sobotę 78-letni senator Berni Sanders odniósł zwycięstwo w Newadzie, co uczyniło go wyraźnym faworytem na prezydenta wśród Demokratów. Wczoraj miała miejsce dziesiąta debata, tym razem w Karolinie Południowej. Wyniki głosowania z tego regionu będą znane już w najbliższą sobotę. A przed nami jeszcze „Super Wtorek”, który będzie decydujący dla kandydatów partii Demokratycznej.
Program wyborczy Berniego Sandersa zapowiada wprowadzenie projektu opieki nad dziećmi i edukacji, dla wszystkich Amerykanów. Senator z Vermont chce w niespełna dwa lata przeznaczyć 1,5 biliona dolarów na opiekę nad dziećmi w wieku 3 lat, a następnie zapewnić im bezpłatną edukację przedszkolną. Program będzie finansowany z podatków od najbogatszych Amerykanów, których majątek przekracza 32 miliony dolarów. Według kandydata na prezydenta, podatek ten ma dostarczyć napływy do budżetu państwa w wysokości ok 4,35 biliona dolarów w ciągu 10 lat. W swojej kampanii Senator planuje także wdrożyć system „Medicare dla wszystkich”, anulować zadłużenie studenckie, podnieść minimalną płacę do 15 USD za godzinę i wzmocnić prawa pracownicze.
Konkurent Sandersa, Donald Trump na początku miesiąca ogłosił ważne punkty swojej kampanii proponując znaczne cięcia usług publicznych, ochrony i opieki zdrowotnej w celu zapewnienia krótkoterminowego przyspieszenia wzrostu gospodarczego. Administracja Trumpa przygotowuje też kolejną obniżkę podatków od osób prawnych, które zostały wprowadzone w życie w 2017 r. Czy Kandydat Demokratów może być zagrożeniem dla Donalda Trumpa? Czy karnawał na rynkach akcji rzeczywiście się kończy?
Sylwia Woszczyna
Niezależny Dom Maklerski/Private Wealth Consulting