Trudno oczekiwać, aby po dniu wyprzedaży kiedy globalnie straty sięgały 8% dziś nastąpiła znaczna poprawa sentymentu. Handel na większości rynkach co prawda przez większą część dnia należał do strony kupującej (wzrosty sięgały w wielu przypadkach nawet 3%), natomiast była to kolejna okazja do zredukowania swoich pozycji w portfelach. W rezultacie w drugiej części dnia, kiedy w grze byli już Amerykanie, na rynkach zagościły spadki. W finalnym rozrachunku WIG20 zakończył dzień z wynikiem -1,63%. Na warszawskiej GPW jedynie sWIG80 zakończył dzień z zyskiem, wynoszącym 1,12%. Obrót na całym rynku wyniósł dziś 1,02 mld.
Jeszcze w nocy czasu polskiego z Chin napłynęła do nas inflacja liczona w cenach konsumentów oraz producentów. O ile w pierwszym przypadku jest to wzrost cen w lutym o 5,2% (zgodnie z prognozami) o tyle w drugim jest to spadek o 0,4% (prognoza spadku o 0,3%). Poznaliśmy również inflację CPI Węgier, gdzie w lutym jest to wzrost cen o 4,4% w ujęciu rocznym i o 0,3% w ujęciu miesięcznym (miesiąc wcześnie j było to odpowiednio 4,7% r/r i 0,9% m/m).
Eurostat opublikował dziś finalny odczyt PKB Strefy Euro za IV kwartał 2019 roku – w ujęciu kwartalnym finalny wynik pokrywa się z wstępnymi wyliczeniami 0,1%, natomiast w ujęciu rocznym jest on o 0,1% lepszy od prognoz i wynosi okrągły 1,0%.
Jutrzejszy kalendarz makroekonomiczny naturalnie nie będzie miał większego wpływu na przebieg handlu – w dalszym ciągu kluczowe pozostają informacje dotyczące koronawirusa czy ropy naftowej- niemniej warto zwrócić uwagę na kilka publikacji. Należy do nich dynamika sprzedaży detalicznej Hiszpanii; inflacja PPI Włoch; miesięczny PKB oraz dynamika produkcji przemysłowej Wielkiej Brytanii; a także inflacja liczona w cenach konsumentów z USA.