FED przygotowuje sobie narzędzia do reagowania w przypadku małego lub średniego spowolnienia wzrostu gospodarki.
Widmo kolejnych wprowadzanych taryf celnych prawdopodobnie wpływa negatywnie na sentyment przedsiębiorców, ograniczających inwestycje co zmusza FED do poważnego rozważenia podjęcia serii obniżek stóp procentowych. Wydaje się, że aby powstrzymać FED przed takim działaniem muszą być spełnione następujące czynniki: (1) brak kolejnych taryf na import z Chin, (2) brak wyraźnego zaburzenia we wskaźnikach zatrudnienia, (3) płynność na rynkach będzie względnie wysoka. Nie da się ukryć, że wymienione czynniki łatwiej można było spełnić kilka miesięcy temu aniżeli dzisiaj. FED daje do zrozumienia, że będzie działał zdecydowanie (czytaj zabierze się za łagodzenie polityki pieniężnej) zaraz jak tylko pojawią się na horyzoncie zagrożenia dla kontynuowania wzrostu gospodarki. Jeśli dane finansowe nie obniżą się drastycznie ale zagrożenia będą cały czas wisiały nad rynkami to FED może pokusić się o jedną lub dwie wyprzedzające obniżki stóp procentowych. Podobnie zrobił to BOE w 2016 roku po przegłosowaniu w referendum Brexit-u. W tych oczekiwaniach inwestorów, co do dynamiki działań banków centralnych, ECB na dzisiaj wygląda mniej wyraziście. Wystąpienie dzisiejsze Draghiego nie przyniosło żadnych nowych informacji. Program TLTRO (dodatkowe finansowanie systemu bankowego w strefie Euro) o którym wspomniano był zgodny z oczekiwaniami rynku. Zapewne zmiana steru w ECB pod koniec roku na bardziej jastrzębie osoby też może być na rzeczy. Jednym słowem z zaprezentowanych narzędzi przez oba banki centralne służące osłabić swoją walutę, FED jest bardziej wiarygodny.