Dzisiejsza sesja pokazała, że inwestorzy, wzorem naszych nauczycieli, unikają pełnienia swoich „obowiązków”. Obrót, który nie przekroczył nawet 500 mln mówi sam za siebie. Trudno w takiej sytuacji cokolwiek o zachowaniu notowań i ich wpływ na dalsze postrzeganie rynku powiedzieć. Dla czystej statystyki należy podać finalne wyniki indeksów. WIG20 stracił 0,36%, mWIG40 zyskał 0,11%, a sWIG80 spadł o 0,28%. Giełda przez większość dnia poruszała się wokół poziomu piątkowego zamknięcia, w końcówce sesji przechodząc na czerwoną stronę. Tym samym powróciliśmy do poziomów z końcówki pierwszego tygodnia kwietnia, gdzie po silnym ruchu w górę przyszedł korekcyjny spadek.
Tym razem rynki europejskie zachowały się lepiej niż warszawski parkiet. DAX zyskał 0,17%, CAC40 0,11%, a FTSE100 finalnie poziomu notowań. Danych makro było dzisiaj jak na lekarstwo, co wpisuje się w zachowanie rynków. Finalna publikacja inflacji konsumenckiej za marzec niewiele zmieniła w postrzeganiu sytuacji w naszej gospodarce. 1,7% to poziom wprawdzie w widełkach inflacyjnych, ale daleki od celu. To na pewno zniechęca RPP do jakiegokolwiek działania w zakresie wysokości stóp w naszym kraju. Na ciekawsze dane trzeba poczekać do środy kiedy poznamy PKB Chin za I kwartał. Tego samego dnia dowiemy się jak kształtowało się średnie wynagrodzenie i zatrudnienie w naszym kraju. Poznamy również odczyty inflacji konsumenckiej w Wielkiej Brytanii, strefie Euro i Kanadzie.
Piotr Banasiewicz