Przedwczesny optymizm, czy może jednak nie

Wczorajsza sesja na Wall Street była zaskakująco dobra, Indeks Dow Jones zyskał aż 11,37%, jest to największy jednodniowy wzrost od 1933 roku na tym indeksie. S&P 500 również odnotował dość duże wzrosty podczas ostatniej sesji. Indeks ten zyskał 9,38%. Ogromny optymizm być może był wynikiem informacji o uzyskaniu porozumienia pomiędzy senatorami a urzędnikami amerykańskiej administracji, w zakresie pakietu stymulacyjnego. Kwota jaką rząd amerykański chce przeznaczyć na złagodzenie skutków pandemii to 2 bilony USD, najprawdopodobniej jest to największy pakiet ratunkowy w historii Ameryki. Zapewne nie bez znaczenia była też informacja podana przez Rezerwę Federalną USA, która poinformowała w poniedziałek, że uruchomi zakup nieograniczonej liczby obligacji w celu utrzymania niskich kosztów finansowania zewnętrznego i ustanowi programy zapewniające przepływy kredytowe do korporacji, a także do władz stanowych i lokalnych.

 

Aktualne dane dotyczące wskaźników PMI również były zaskakujące, ale w tym przypadku było to zaskoczenie zdecydowanie negatywne. W większości krajów europejskich wskaźnik PMI usług pokazał gorszy wynik od prognoz, które i tak były dość pesymistyczne. Przykładem potwierdzającym powyższe jest choćby Francja, gdzie indeks PMI usług wyniósł 29 pkt. a prognozowano, że odczyt będzie na poziomie 42 pkt. Zarządy amerykańskich przedsiębiorstw produkcyjnych wykazały zdecydowanie większy optymizm niż menadżerowie z Europy. Indeks PMI dla przemysłu w USA wyniósł 49,2 pkt przy prognozie 42,8 pkt. Był to zaskakująco dobry wynik.

 

Optymizmu też nie brakuje prezydentowi Stanów Zjednoczonych, który pierwszy raz od dłuższego czasu pozytywnie wypowiedział się na temat Fedu i przekazał prezesowi Jerome’owi Powellowi podziękowania za stanowczą reakcję na kryzys wywołany pandemią koronawirusa. Wczoraj w jednym z wywiadów Donald Trump powiedział, że chciałby przywrócić gospodarkę do „normalności” jeszcze przed świętami Wielkanocnymi. To bardzo ambitny, choć w mojej ocenie mało realny scenariusz. A może jednak optymizm nie jest zbyt wczesny. Indeks strachu VIX, który w ostatnich 10 dniach zanotował spadek o 35% może świadczyć o tym, że nastroje inwestorów ulegają poprawie. Zarówno były prezes FED Ben Bernanke jak i James Bullard – obecny członek Fed prognozują, że gospodarka Stanów Zjednoczonych odczuje głęboką, ale krótką recesje, po czym nastąpi gwałtowny wzrost.

 

 

Sylwia Woszczyna

Niezależny Dom Maklerski/Private Wealth Consulting