Totalne szaleństwo

Wydawało się, że już gorzej być nie może. Dwa ostatnie tygodnie przyniosły duże straty w portfelach inwestorów. Strach przed koronawirusem okazał się tak ogromny, że trudno było znaleźć na świecie indeksy giełdowe, które odnotowały mniejsze straty niż 10%. Równocześnie obligacje skarbowe notowały bardzo duże spadki rentowności. I kiedy wydawało się, że chociaż przez chwilkę będzie można liczyć na oddech, weekend przyniósł kolejne trzęsienie ziemi. Rosja oraz kraje OPEC nie porozumiały się w sprawie zmniejszenia wydobycia ropy. Arabia Saudyjska, jak podają niektóre serwisy, w odwecie za brak porozumienia poinformowała, że w takim razie istotnie zwiększy wydobycie. Efektem tego był gwałtowny spadek ropy, sięgający ponad 30%. Rynki akcyjne zareagowały również paniczną wyprzedażą. Ponad 7% spadki były dzisiaj normą. WIG20 stracił prawie 8%, mWIG40 ponad 6%, a sWIG80 również prawie 8%.

 

Rynki europejskie również „świeciły na czerwono”. DAX spadł o 7,94%, CAC40 8,39%, a FTSE100 7,69%. Giełda rosyjska nawet nie została otwarta po informacji o spadku wartości Rubla o ponad 10%. Przy tak rozemocjonowanym rynku dane makro właściwie nie mają żadnego znaczenia. Warto jednak zwrócić uwagę na finalny odczyt japońskiego PKB za IV kwartał. Tylko w tym kwartale PKB spadło o 1,8%, a w skali całego roku spadek wyniósł 0,7%. Na 18 marca zaplanowane jest posiedzenie FOMC ws. stóp procentowych w Stanach. Dzisiaj pojawiły się głosy, że jeszcze przed tym posiedzeniem stopy mogą zostać ponownie obcięte. W oczekiwaniu na tę decyzję rentowność amerykańskich spadała prawie do zera. 10-cio letnie papiery handlowane były dzisiaj z 0,5% rentownością. Jeszcze na początku ostatniej dekady lutego rentowności sięgały 1,5%.

 

Piotr Banasiewicz, Private Wealth Consulting.