Znacząca stymulacja w polityce monetarnej jest potrzebna – powiedział prezes Europejskiego Banku Centralnego Mario Draghi na konferencji po posiedzeniu EBC.
Draghi dodał, że jeśli EBC zdecyduje się obniżać stopy proc., to będą temu towarzyszyć środki łagodzące. Dodał również, że w przypadku podjęcia decyzji o obniżeniu stóp proc., zostaną też wprowadzone środki w postaci zróżnicowanego oprocentowania depozytów składanych przez banki komercyjne w EBC (tiering) – krótko mówiąc tak aby zmobilizować sektory bankowe w niektórych krajach (np. Włochy) do większego wspomagania gospodarek kredytem. Draghi zaznaczył, że wśród członków Rady Prezesów nie odbyła się dyskusja o cięciu stóp procentowych w tym miesiącu; nie dyskutowano nawet o skali pierwszej obniżki. W kwestii modnego ostatnio tematu kursów walutowych stwierdził, że EBC nie ustanawia sobie celu dla kursu walutowego i jest przeciwny dewaluacji dla poprawy konkurencyjności. Gospodarka europejska zdecydowanie obrała kurs na południe. Wczorajsze odczyty PMI przemysłowe za lipiec pokazują, że szczególnie mocno tąpnęły zamówienie eksportowe (w Niemczech subindeks osiągnął 10-letnie minimum) spowodowane m.in. słabym popytem z Chin. Na pocieszenie PMI usługowe trzymają się w miarę dobrze. Nie można więc tej sytuacji porównać do spowolnienia z lat 2011-2013, kiedy gospodarka europejska znajdowała się w recesji. Indeksy europejskie najpierw rosły (DAX 0,6%) by ostatecznie skończyć na sporych minusach (DAX -1,28%). Inwestorzy nie doczekali się bardzo gołębiego ECB i po dobrych danych dzisiaj z USA mają wiele wątpliwości czy przypadkiem FED nie pójdzie w ślady europejskiego banku centralnego i nie zmrozi rynków zbyt jastrzębim wystąpieniem.