komentarz tygodniowy

„Nie widzę przeszkód!”

 

Mijający tydzień, mimo stosunkowo silnych dzisiejszych wzrostów, dostarczył jednak nieco rozbieżnych emocji części inwestorów na Wall Street. Rozochoceni nadzwyczaj pomyślnym dla rynku akcji listopadem „przyłożyli linijkę” do kilkutygodniowego trendu i wykoncypowali bezustanny rajd św. Mikołaja już od początku grudnia. Tymczasem Donald Trump nie ustaje w wysiłkach zapewnienia odpowiedniej dawki adrenaliny uczestnikom rynku, a samym notowaniom choćby trochę większej zmienności. Dziwne, że po niemal 3 latach prezydentury tak nieortodoksyjnie wiarygodnego gospodarza Białego Domu są jeszcze tacy, którzy przywiązują większą wagę do jego porannych uwag na Twitterze.

 

W niemal powszechnej opinii 15 grudnia nie może stać się nic złego (czytaj: nie zostaną wprowadzone nowe cła), ponieważ prezydent nie może sobie politycznie pozwolić na zepsucie nastrojów na Wall Street tuż przed Świętami Bożego Narodzenia. Jakby zapominano, że doskonale wiedzą o tym i Chińczycy. Zdają sobie sprawę, iż w najbliższym czasie trudno będzie znaleźć okres z większą wolą po stronie administracji waszyngtońskiej zawarcia porozumienia pierwszej fazy negocjacji handlowych. Nic więc dziwnego, że zaostrzają retorykę i kwestionują amerykańskie optymistyczne oceny postępu rozmów. Obydwie strony próbują więc przechytrzyć się nawzajem, używając przy tym nie tylko kanałów dyplomatycznych, ale i mediów publicznych. A Wall Street czyta, ogląda i słucha. I żyje nadziejami na okazałe zwieńczenie zaskakująco pomyślnego roku dla amerykańskich akcji.

 

Wyraźnie, choć powoli, słabnące tempo wzrostu amerykańskiej gospodarki nie przeszkodziło tegorocznych zwyżkom cen akcji. Jednak stało się to głównie poprzez zwiększenie wycen w stosunku do najróżniejszych parametrów finansowych spółek, takich jak: zysk, wartość księgowa, wielkość sprzedaży, czy wielkość dodatnich przepływów gotówkowych. Dobitnie określił to ostatnio Warren Buffet. W czasie próby przejęcia przez Berkshire Hathaway dystrybutora nowoczesnych technologii Tech Data jego oferta została przebita o nieco ponad 3% przez fundusz private equity Apollo Global Management. Buffett nie podjął wyzwania i zrezygnował z dalszej licytacji. Zaznaczył przy tym, że wyceny akcji amerykańskich spółek są bardzo wysokie, niezwykle trudno zaleźć jakieś atrakcyjnie wycenione firmy – z punktu widzenia inwestora długoterminowego. W efekcie takiego stanowiska Berkshire Hathaway obecnie „siedzi na gotówce” rzędu 128 mld USD.

 

Zupełnie inaczej na sprawy patrzy szef strategii akcyjnych USA Goldman Sachs, David Kostin. Twierdzi on, że obecny trend wzrostowy powinien się utrzymać przynajmniej w pierwszej połowie przyszłego roku. Natomiast prognozowany poziom indeksu S&P500 na koniec 2020 r. wynosi 3400. I to nawet mimo niepewności co do wyniku wyborów w listopadzie. Wszelkie zagrożenia związane z wojną handlową, słabością gospodarek rozwiniętych i mniejszą dynamiką rozwoju rynków wschodzących, zadłużeniem publicznym i niezbyt dużymi możliwościami ekspansji monetarnej w USA są kwitowane zwrotem o „długoterminowym cyklu zysków” i możliwościach dalszej ekspansji ekonomicznej. Nie jest to zresztą głos odosobniony, ponieważ Fear &Greed Index wskazuje w ostatnim pomiarze wielkość 67, czyli ewidentnie króluje chciwość. Inwestorzy najwyraźniej podejmują wyzwania, nie przejmując się zbytnio skalą ryzyka.

 

Do tej sytuacji doskonale pasuje wypowiedź jednego ze dżokejów, mającego problemy ze wzrokiem. Na pytanie, czy wystartuje w Wielkiej Pardubickiej odpowiedział lakonicznie acz z przekąsem – nie widzę przeszkód!

 

 

Alfred Adamiec

Private Wealth Consulting