komentarz tygodniowy

Niemal lustrzane odbicie

 

Rok temu spektakularne wzrosty na Wall Street 26 i 27 grudnia zakończyły jedną z najgorszych w historii grudniowych fal spadkowych na tym parkiecie. I umożliwiły lekką poprawę nastrojów po dosyć ciężkim dla rynków akcji 2018 r. Mimo tego dynamicznego poświątecznego odbicia, dominowały minorowe nastroje. Z poważnymi obawami co do amerykańskiej i światowej gospodarki rozpoczynaliśmy 2019 r. Największe nadzieje pokładano w bankach centralnych, które miały zdecydowanych poluzowaniem polityki monetarnej (którym to z kolei?!!!) pomóc rozruszać największe kraje rozwinięte, a przynajmniej wesprzeć wyceny aktywów. Portfele wielu inwestorów, w tym wielkich instytucji finansowych, pełne były w końcu ubiegłego roku gotówki, chociaż jeszcze większym powodzeniem cieszyły się obligacje skarbowe krajów o największej wiarygodności kredytowej.

 

Natomiast ostatnie tygodnie bieżącego roku upływają w zgoła diametralnie różnych warunkach. Zaskakująco pomyślny rok zarówno dla posiadaczy amerykańskich akcji, jak i obligacji pozwala w bardzo dobrych nastrojach podsumowywać minione 12 miesięcy. Najlepszym świadectwem tego stanu może być wynik grudniowej ankiety BofA Global Reaserch Fund Managers Survey, według którego indeks S&P500 powinien spokojnie przebić poziom 3300 punktów, chociaż niekoniecznie jeszcze w bieżącym roku. Liczba optymistów co do przyspieszenia wzrostu amerykańskiej gospodarki przewyższa liczbę pesymistów o 29 punktów procentowych. A roku temu to pesymiście wyraźnie dominowali, ponieważ wskaźnik netto wynosił -50%. Aż 68% respondentów netto uważa, że recesję w USA w 2020 roku za nieprawdopodobną. Z kolei analitycy techniczni Bank of America Merrill Lynch twierdzą, że jeśli powtórzy się zachowanie giełd jak po poprzednich korektach spadkowych, to indeks S&P500 mógłby sięgnąć nawet 3850 punktów!

 

Symptomatyczne, że poziom gotówki w portfelach zarządzających funduszami spadł już w połowie grudnia do 4,2% wartości portfeli, czyli najniżej od niemal 7 lat. I tym razem ta szybko znikająca gotówka nie przemieściła się na rynek obligacji skarbowych, bo ich rentowności – mimo lekkiego wzrostu w ostatnich tygodniach – nadal wyglądają mało atrakcyjnie.

 

Mamy więc lustrzane odbicie sytuacji z ubiegłego roku. Zamiast skrajnego pesymizmu, euforia. Zamiast gotówki, akcje. Zamiast szukania dna korekty, typowanie poziomu historycznego szczytu indeksów. Odbicie jest niemal lustrzane, ponieważ w gospodarce nie zaszły takie zmiany, jak w nastrojach inwestorów. Jak rok temu, tak i teraz dominują prognozy wskazujące na osłabienie tempa wzrostu globalnego, chociaż tym razem raczej o symbolicznej wielkości. Natomiast z pewnością zasoby środków i możliwości dalszego pobudzania gospodarki globalnej, ale i amerykańskiej, wyraźnie się zmniejszyły. I potencjalnych przyczyn kłopotów jakby więcej.

 

Najpewniej prawdziwy obraz siły amerykańskiego rynku obejrzymy w styczniu i lutym przyszłego roku. Oby on nie okazał się lustrzanym odbiciem początków 2019 r., bo wtedy indeksy wzrosły o kilkanaście procent!

 

 

Alfred Adamiec

Private Wealth Consulting