Wiara w świętego Mikołaja cechuje nie tylko dzieci
Układ kalendarza sprawia, że ostatnia „normalna” sesja w 2019 r. odbędzie się na GPW za tydzień. W piątek 20 grudnia mamy „dzień wiedźm”, co przy takiej zmienności indeksu WIG20 w IV kwartale powinno zaowocować sporymi emocjami w dniu rozliczenia opcji, a zwłaszcza kontraktów. Dodatkowego smaczku dodaje fakt, że to przedostatni w tym roku dzień na optymalizację podatkową, Wobec wolnego dnia na giełdzie w Wigilię, w poniedziałek 23 grudnia „niedobitki bez urlopów” prawdopodobnie ograniczą się do śladowej aktywności. I raczej związanej z porządkowaniem portfeli inwestycyjnych (ostatnia sesja rozliczana w bieżącym roku) niż długoterminowego budowania strategii inwestycyjnej. A sesje z 27 grudnia i 30 grudnia mają chyba jeszcze mniejsze szanse na wyklarowanie poważniejszych tendencji.
Stosunkowo wysoki poziom wyprzedania indeksu WIG20 w naturalny sposób zachęcił popyt do energiczniejszej postawy, a podaży dał szansę na przynajmniej chwilę wytchnienia w konsekwentnym spychaniu coraz niżej cen największych spółek. Przy czym owo wyprzedanie bardziej widać na wykresach w interwale dziennym niż tygodniowym. W dłuższym interwale rynkowi sporo jeszcze brakuje do wyprzedania sierpniowego, czy choćby po majowym tąpnięciu. Natomiast w ujęciu dziennym rysujące się od kilku dni pozytywne dywergencje, wzmocnione dzisiejszym ruchem indeksu w górę, dają szansę na przynajmniej kilkudniową przerwę w przecenie. A nawet lekkie wzrosty. Z drugiej jednak strony taki układ oscylatorów w interwale dziennym schłodził stan wyprzedania, a przez to zrobił sporo miejsca na szybki powrót do wcześniejszego trendu.
Pretekstem do dzisiejszej mocniejszej sesji w gronie blue chip na parkiecie na Książęcej były pozytywne opinie na temat wyników ostatniego posiedzenia FED w bieżącym roku, jak również doniesienia o zdecydowanej woli uniknięcia w bieżącym roku dodatkowej konfrontacji na handlowej linii Waszyngton-Pekin. Pomóc mogły również sondaże wskazujące na możliwość zdobycia przez torysów większości w Izbie Gmin, co dałoby szansę na zakończenie impasu politycznego w Wielkiej Brytanii. A z pewnością początkowy czwartkowy „wyskok” indeksów amerykańskich rozbudził wyobraźnię popytu. Wszystko to czynniki zewnętrzne, które w dosyć pośredni sposób oddziałują na wyceny polskich spółek. Nie napłynęły bowiem z kraju żadne sygnały wskazujące na zmiany legislacyjne wprowadzające prorynkowe rozwiązania. Nie usłyszeliśmy o pomysłach na stymulację strony podażowej rynku dóbr i usług, co uruchomiłoby inwestycyjnie szybko rosnące zasoby gotówki na rachunkach bankowych przedsiębiorstw. Nie dotarły żadne doniesienia o energicznych i skutecznych działaniach mających zapobiec chaosowi prawnemu, w którym może się okazać, że ciężko wywalczone (w zazwyczaj długotrwałym procesie) pomyślne orzeczenie sądowe w sprawie np. zapłaty kary umownej, jest nieważne ze względu na nieuprawnionego sędziego rozpatrującego tę sprawę.
Małe dzieci bardzo czekają na prezenty od świętego Mikołaja pod choinkę. Czasami nie rozumieją, że rodzice w danym roku mogą mieć problemy finansowe, że szaleje drożyzna, że któreś z rodziców nie dostało rocznej premii, albo co gorsza straciło pracę. One nie widzą i nie pojmują tych trudności z realizacją wieloletniej świątecznej tradycji. Oczekiwanie na „świętego od prezentów” jest dla dzieciaków często najsilniejszą emocją w grudniu.
Jak można się zorientować w ostatnich tygodniach po zachowaniu światowych parkietów giełdowych, w tym naszej GPW, nie tylko dzieci cechuje tak mocna wiara w prezenty od świętego Mikołaja. I w ogóle w niego samego.
Alfred Adamiec
Private Wealth Consulting